KADR-owej długo namawiać nie trzeba było i już za jakiś czas zjawiłam się u Modlisi zaopatrzona w sprzęcik do makro. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy w niewielkim, studenckim pokoju, poza dwoma łóżkami i biurkami zobaczyłam również dwa jeże (w tym jednego albinosa!) i mnóóóstwo modliszek! Były wszędzie! W akwariach, słoikach, słoiczkach, pudełeczkach itp. Od zupełnie maleńkich po okazy na prawdę sporych rozmiarów! Po ustawieniu prowizorycznej scenerii pod zdjęcia zaczęły się zdjęcia! W międzyczasie działo się sporo, gdyż modliszki na planie zmieniały się jak rasowe modelki, tak też pozując. Między jednym ujęciem a drugim zjadały sobie (trochę tylko łapczywie) chrząszcze, po czym wracały do pełnego gracji pozowania i patrzenia prosto w obiektyw.
Efekty możecie zobaczyć poniżej. Mam nadzieję, że nie będzie to moja ostatnia sesja z Modlisia i jej modliszkami! Następnym razem jednak wyposażę się w lepsze oświetlenie, żeby jeszcze lepiej wydobyć modliszkowe piękno.
Zdjęcia nieziemskie, na różowym liściu jest genialne:)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia!!! Aż ciary przechodzą!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo! :)
OdpowiedzUsuń