sobota, 23 marca 2013

Tajski mnich wyjątkowo w kolorach nie-pomarańczowych


Tajscy mnisi







Mnisi w Tajlandii to bardzo wdzięczny temat do zdjęć. Z jednej strony dlatego, że są kolorowi, wyróżniający się, ciepli, mili i sympatyczni. Z drugiej strony zaś dlatego, że jest ich tam mnóstwo!

Zaraz po przyjeździe starałam się wykorzystać każdą okazję, żeby zrobić im zdjęcie. Tak więc jak tylko zobaczyłam pomarańczowe szaty, od razu w pośpiechu wyjmowałam aparat i rzucałam się w szale godnym najlepszych paparazzi! Po kilku dniach okazało się, ze:
1. mnichów jest pełno wszędzie. Chodzą po ulicach, jeżdżą autobusami, siedzą w kawiarniach i na ulicach. Że o świątyniach oczywiście nie wspomnę. Są jak nasi księża, tylko bardziej opaleni, ogoleni i ubrani tylko w płachtę pomarańczowego materiału. Mają telefony komórkowe, zwiedzają te same miejsca co my i...
2. Są w stanowczej większości niesamowicie mili! Uśmiechają się serdecznie i po prostu robią swoje.
3. Aby zrobić mnichowi zdjęcie nie trzeba czaić się za winklem, nakręcać teleobiektywu i celować zza drzewa, albo pstrykać z biodra. Jeśli przyjmie się taką taktykę, to albo się uda, albo mnich cichaczem się ulotni. Dużo milej i efektywniej jest jednak po prostu czasem spytać, czy zdjęcie można zrobić (lub międzynarodowym gestem pokazać na aparat i uśmiechnąć się pytająco :)). Wtedy zazwyczaj albo stają się dużo bardziej wyluzowani i przyjaźni (w końcu kto lubi być zaskakiwanym wycelowanym w niego obiektywem?) albo wręcz z pełnym luzem zaczynają pozować. :)

niedziela, 10 marca 2013

Mamina spódnica



Dzieci z plemienia Karenów w północnej Tajlandii.

Oczy dziecka



Dzieci z plemienia Karenów w północnej Tajlandii.

Chłopiec o smutnych oczach




Dzieci z plemienia Karenów w północnej Tajlandii.

Wszystko będzie dobrze...



Chłopiec w zielonym polarku był jednym z tych dzieci, które gdyby tylko mogły, schowałby się za spódnicą mamy. Ale jego mamy chyba wśród nas nie było, tak więc stał samotnie na polance z wyrazem strachu i samotności na twarzy. Nie bawił się z innymi dziećmi, tylko tam stal i przyglądał się całej sytuacji. Wyglądał tak, że chciało się go przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze...

sobota, 9 marca 2013

Mali Karenowie


Wśród Karenów nie brakowało oczywiście dzieci. W większości nie bardzo wiedziały jak się zachować, lecz jak wszyscy Tajowie uśmiechały się maskując zakłopotanie. Część kryła się za spódnicami mam, część jednak przegrywała z ciekawością i z wielkim zainteresowaniem przyglądała nam się, zastanawiając się pewnie, co to za dziwacy robią im zdjęcia i strasznie się przy tym cieszą...

środa, 6 marca 2013

Morska mgła




O zrobieniu tego typu zdjęć marzyłam od dawna. Zainspirowana jednym z fotografów krajobrazowych robiącym zdjęcia nocne od dawna czekałam na okazję, kiedy wszystkie warunki niezbędne do wykonania tych zdjęć zejdą się w jednym miejscu w jednym czasie.

I stało się! Morze, skały, lekkie fale i bezksiężycowa noc, wszystko przy długim czasie naświetlania tworzące lekko tajemniczą aurę morskiej mgiełki na skałach! Jedynym problemem był brak statywu i wężyka, ale taki problem to nie problem jeśli czeka się tak długo i w końcu pojawia się okazja!

Takie momenty sprawiają, że uśmiech pojawia się na ustach i ciarki na plecach w oczekiwaniu na pierwsze wyświetlenie efektu na ekranie!

Już czekam na kolejną taką okazję!

niedziela, 3 marca 2013

Solą życia...

I znów długa przerwa... Systematyczność nie jest moją mocną stroną... Ale może kolejna faza zapału (i wolnego czasu) utrzyma się trochę dłużej. Tym bardziej, że aktualnie materiału jest aż nadto!

Tym razem pojawiam się z zupełnie nową kategorią, jaką jest fotografia kulinarna! Zaczynam od tajskiego natchnienia w postaci przypraw. W najbliższym czasie zarówno Tajlandii jak i tematyki jedzeniowej (szeroko rozumianej) na pewno nie zabraknie.