Odnalezione zdjęcia sprzed wielu lat...
Robione jeszcze aparatem analogowym (cudownym Canonem EOS 30!) a następnie skanowane. Jakość samych skanów może nie jest mistrzowska, ale za to ile wspomnień! To była bardzo fajna sesja, wieczorem w pokoju, przy kilku lampkach biurkowych... I ten tytuł!
Ech...
Łezka w oku... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz