Jak już pisałam wcześniej, sporą część czasu w ogrodzie botanicznym zajęło mi ganianie za bąkami i zmuszanie ich do cierpliwego pozowania do obiektywu zamiast latać z kwiatka na kwiatek...
Ten portret strasznie mi się spodobał, gdyż pomimo terminu (środek lipca), kojarzy mi się bardziej z portretem zimowym... Choć biorąc pod uwagę to, co dzieje się od kilku tygodni za oknem, coś w tym jest. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz