Wśród Karenów nie brakowało oczywiście dzieci. W większości nie bardzo wiedziały jak się zachować, lecz jak wszyscy Tajowie uśmiechały się maskując zakłopotanie. Część kryła się za spódnicami mam, część jednak przegrywała z ciekawością i z wielkim zainteresowaniem przyglądała nam się, zastanawiając się pewnie, co to za dziwacy robią im zdjęcia i strasznie się przy tym cieszą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz