Modelka: Ania Książek.
niedziela, 31 lipca 2011
sobota, 30 lipca 2011
Siła spojrzenia
Oto wyniki mojej pierwszej sesji studyjnej! Ustawianie lamp, blendy, kadry i jeszcze kontakt z modelką utrzymywać trzeba! To doświadczenie pokazało mi, iż portrety studyjne to na prawdę trudna sprawa!
Modelka: Ania Książek.
Panienka z okienka
Oto wyniki mojej pierwszej w życiu sesji zdjęciowej. Wybraliśmy się z Akademią Fotografii w Krakowie pod koniec 2010 roku do Prefabetu, aby w industrialnych wnętrzach zrobić sesję zdjęciową z modelką. Niezmiernie ciekawe przeżycie! Nie zdawałam sobie sprawy, jaka to trudna sprawa! Na szczęście wciągnęło bardzo. :)
Modelka: Jagoda Plichta
czwartek, 28 lipca 2011
środa, 27 lipca 2011
Prefabet z lotu ptaka
Jedno z moich ulubionych miejsc do fotografii industrialnej. Niesamowite wnętrza kryjące coraz to nowsze niespodzianki. Warto zwiedzić i obfotografować. Tym bardziej, że podobno już niedługo cały teren zostanie zamieniony na (kolejną) galerię (bynajmniej nie sztuki...).
poniedziałek, 25 lipca 2011
Spring break...
Idę sobie ulicami krakowskiego Kazimierza a tu nagle wielki, różowy napis zwiastujący moją potencjalna przyszłość!
Pomyślałam więc, że trzeba to uwiecznić.
Żeby pamiętać.
Dla upodlenia!
niedziela, 24 lipca 2011
Żółte pyłki
Nie wiedziałam, że przy makrofotografii tak ciężko jest złapać dobre kontrasty przy żółtych obiektach. Próbowałam już na wielu przedmiotach, głównie kwiatkach, i zazwyczaj muszę się nieźle nagimnastykować, aby coś z tego wyszło... Też macie z tym problemy?
Zielony rumak
Zielone konie (jak wszelkiego innego konie polne) są istotami bardzo płochliwymi. Przekonałam się o tym biegając ze statywem za tymże, kiedy to nawet odgłos opadającej migawki sprawiał, iż model mój płoszył się i uciekał na kolejny liść. Cierpliwość została jednak nagrodzona!
sobota, 23 lipca 2011
Walka z arachnofobią
Robienie tego zdjęcia było wyzwaniem. Pajączek niby maleńki, jakieś 1,5 centymetra a do tego płochliwy okrutnie. Za to w aparacie wyposażonym w pierścienie makro wyglądał jak wielki potwór! Nie mówiąc już o momentach, kiedy się ruszał (momenty były)! Nie ma to jednak jak się poświęcić dla ujęcia.
Moją delikatną agorafobię uznaję za minimalnie przezwyciężoną!
sobota, 2 lipca 2011
KADR-owa po godzinach
Pomysł na KADR-ową zrodził się nagle. To połączenie mojej codzienności z tym, co sprawia, że się od niej odrywam.
Kadry HRowca po pracy, po drugiej stronie obiektywu, po "jednym małym", po prostu.
To zapis tego co mnie intryguje lub zachwyca, tego co spotykam kiedy mam ze sobą aparat, tego co udało mi się uchwycić przez zupełny przypadek, lub tego, co po prostu pasowało do kadru...
To by było na tyle na początek. Nie ma co przedłużać. Do pisania trzeba mieć wenę. Weny dzisiaj brak. Zabrzmiało poważnie... Lepiej wrzucę jakiś KADR.
Nie ma to jak zacząć od autoportretu... ;) A co ta, w końcu mój blog i można poszaleć!
Oto ja i On!
Kadry HRowca po pracy, po drugiej stronie obiektywu, po "jednym małym", po prostu.
To zapis tego co mnie intryguje lub zachwyca, tego co spotykam kiedy mam ze sobą aparat, tego co udało mi się uchwycić przez zupełny przypadek, lub tego, co po prostu pasowało do kadru...
To by było na tyle na początek. Nie ma co przedłużać. Do pisania trzeba mieć wenę. Weny dzisiaj brak. Zabrzmiało poważnie... Lepiej wrzucę jakiś KADR.
Nie ma to jak zacząć od autoportretu... ;) A co ta, w końcu mój blog i można poszaleć!
Oto ja i On!
Subskrybuj:
Posty (Atom)